Kosmetyki nie testowane na zwierzętach stały się obiektem zainteresowania świadomych konsumentów. Coraz więcej marek deklaruje brak powiązań z tą okrutną praktyką. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać.

Aby firma mogła zostać uznana za wolną od okrucieństwa, nie wystarczy sama deklaracja zamieszczona na stronie lub profilu społecznościowym – musi ona spełniać o wiele więcej wymagających warunków. Na początek warto wyjaśnić, co oznacza termin cruelty free i jak rozpoznać kosmetyki nie testowane na zwierzętach.

Kosmetyki cruelty free, czyli jakie?

Kosmetyki cruelty free to takie, których składniki nie były testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. To jednak nie wszystko. Jeśli marka ma zostać uznana za wolną od okrucieństwa, nie tylko nie może sama prowadzić testów na zwierzętach, ale także zlecać ich innym podmiotom (np. firmom zewnętrznym), sprzedawać swoich produktów w Chinach (z wyjątkiem Hongkongu i Makau) oraz być częścią koncernu, który prowadzi testy na zwierzętach.

Mimo, że w Europie obowiązuje zakaz testów na zwierzętach, nikogo chyba nie dziwi fakt, że ogromne firmy mają swoje laboratoria na całym świecie, gdzie testy z wykorzystaniem zwierząt nie są prawnie zakazane. Wiele marek z powodów finansowych decyduje się wejść na rynek chiński.

Tym samym godzą się na to, aby składniki ich kosmetyków były testowane na zwierzętach – tak wymaga chińskie prawo i nie ma możliwości, aby je obejść. Co więcej, marki te wyrażają zgodę na „post market testing”, czyli losowe kontrole produktów, które już znalazły się na półkach sklepów. Jedynie sprzedaż w okręgach Makau i Hongkong nie wiąże się z obowiązkiem zgody prowadzenia testów na zwierzętach.

Nieświadomym konsumentom bardzo często wystarcza argument o europejskim zakazie testów na zwierzętach. Wystarczy jednak nieco bardziej zgłębić temat, aby zobaczyć, że popularne koncerny nie są tak etyczne, jak mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka.

Kosmetyki cruelty free a wegańskie

Osoby raczkujące w dziedzinie etycznych kosmetyków niekiedy mogą czuć się zagubione, widząc określenie „wegańskie” i „cruelty free”. Warto podkreślić, że kosmetyki nie testowane na zwierzętach nie muszą być wegańskie – i na odwrót. Produkt oznaczony jako wegański nie zawiera w swoim składzie żadnych substancji pochodzenia zwierzęcego (np. lanoliny, miodu, kolagenu, jedwabiu, mleka, wosku pszczelego, tłuszczy zwierzęcych), ale nadal może pochodzić z koncernu, który prowadzi testy na zwierzętach lub zleca je innym podmiotom.

Produkty wegańskie stały się bardzo popularne, co nie umknęło uwadze kosmetycznych gigantów. Kupując wegańskie kosmetyki, można zatem nieświadomie wesprzeć nieetyczną firmę. To z tego powodu tak ważne jest niesugerowanie się oznaczeniem na opakowaniu, lecz wnikliwe sprawdzanie producenta pod kątem testów na zwierzętach.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here